poniedziałek, 3 sierpnia 2015

12."All my time is consumed with your face"



               Już za pięć dni zostanę żoną Rossa Nie mogę w to uwierzyć. Gdyby mi ktoś jeszcze dwa lata temu powiedział, że moim mężem będzie Lynch, to bym go, chyba wyśmiała. Ktoś taki jak on może mieć każdą dziewczynę. Modelkę, tancerkę, aktorkę, piosenkarkę, a on wybrał mnie. Zwykłą dziewczynę, która grała w piłkę nożną. Do tej pory, to do mnie nie dociera. Kiedy Ell nas sobie przedstawił, nie mogłam oderwać od niego wzroku. I ten jego zniewalający uśmiech. Potem zapytał mnie o numer, który sobie zapisał. Byłam okropnie szczęśliwa. Pisaliśmy i rozmawialiśmy ze sobą całymi dniami. Zakochałam się w nim, ale nic mu o tym nie mówiłam. Następnie te wspólne wakacje iii... staliśmy się parą. Bajka. Wiele osób mówiło, że mnie zdradzi, najwięcej teraz, kiedy byłam w ciąży, ale jest mi wierny. Ufamy sobie. Nie mam kontaktu ze swoją rodziną. Nawet Alex się ode mnie odwrócił. Nie dzwoni, nie piszę, nie odbiera ode mnie telefonów. Smutne, ale teraz mnie to już nie rusza. Dzisiaj mieliśmy jechać do rodziców Rossa. Poznałam ich dwa dni po odnalezieniu naszego synka. Przyjęli mnie bardzo miło i ciepło. Mama blondyna to wspaniała kobieta, jego ojciec również jest świetnym człowiekiem. Na dzisiejszym obiedzie miałam poznać siostrę mojego narzeczonego.
    Wyswobodziłam się z uścisku mężczyzny i zeszłam do kuchni, aby przygotować coś do jedzenia dla mojego misia. Dosyć długo śpi, ponieważ jest godzina 11:40. Do rodziców umówieni jesteśmy na godzinę 14:00, więc około 12:40 będziemy musieli wyjechać, aby jeszcze im pomóc. Kiedy wszystko było przygotowane, skierowałam się do pokoiku dziecięcego. Wyszłam po schodach i weszłam do pomieszczenia. W łóżeczku leżał nasz szkrab, ale nie spał. Był nadzwyczaj za cicho.
-Hej malutki. Co Ty nie śpisz i jesteś tak cicho? Dziwne - zaśmiałam się - chodź, obudzimy tatusia.


    Wzięłam małego na ręce i poszłam z nim do sypialni. Lecz zanim wyszliśmy, nakarmiłam go i odczekałam chwilkę. Ross spał, tak jak zanim wyszłam. Położyłam Leo obok niego, a sama usiadłam na łóżku. Patrzyłam jak Lynch się przebudza. Zasypanym wzrokiem na nas popatrzył i posłał jeden ze swoich  uśmiechów. Przygarnął do siebie synka i położył go na swoim torsie. Poklepał ręka miejsce obok siebie, dając mi znak, że chce, abym się położyła, ale musiałam odmówić. Uprzedziłam go, która godzina oraz, że ma już przygotowane śniadanie. Udawał obrażonego. Ja jedynie pokręciłam głową ze śmiechem i zeszłam do kuchni. Do szklanki nalałam soku pomarańczowego i postawiłam obok talerza ze śniadaniem. 
Zerknęłam do salonu i zobaczyłam, że blondyn idzie w moim kierunku. Usiadł na krześle i posadził dziecko na swoich kolanach. Zjadł śniadanie i ani słowem się do mnie nie odezwał. Ta sytuacja była dla mnie zabawna. Po posiłku wyszedł do salonu i usiadł na kanapie. Zajęłam obok niego miejsce i patrzyłam na nasze maleństwo. Siedzieliśmy dosyć długo w ciszy, którą przerywał co jakiś czas odgłos odbiegający z telewizji.
-Nie mów, że jesteś obrażony - zaśmiałam się.
-...
-No przestań. Za co?
-...
-Ross nooo.
-...
-Tylko i wyłącznie, dlatego, bo mamy mało czasu do wyjazdu i się obok nie położyłam?
-...
-A obrażaj się.

    Zabrałam Leo i wyszłam z nim, aby zmienić mu pieluchę. Po wykonaniu zadania, włożyłam go do łóżeczka i zabrałam się za pakowanie torby z jego rzeczami. Sprawdziłam, czy wszystko mam i ubrałam kopie mojego narzeczonego. Leo był do niego bardzo podobny. Ponownie zabrałam go na ręce, a na ramieniu zawiesiłam torbę dla dziecka. Zeszłam do salonu i włożyłam małego do nosidełka. Usłyszałam odgłos kroków, które zmierzały w moim kierunku.
***
Dodałabym dalszą część, ale postanowiłam, że jednak utnę tutaj. :D Tak wiem ja taka zła :D
Dziękuję za te 9 komentarzy. Dacie radę 10? :) Liczę na Was :* Następny rozdział być może juro, a najpóźniej w środę. :) Dodałam bohaterów i zmieniłam wygląd bloga. Podoba się? :D
 Wpadajcie tutaj :
http://kocham-i-nienawidze-raura.blogspot.com/?m=1  
Piszcie swoje blogi, chętnie poczytam :) i polecę oczywiście :*
Kocham :*





8 komentarzy:

Patrycja_ pisze...

Zajebisty<3
Czekam na nexta!
Pozdrawiam:*
Twoja Czekoladka♥

Anonimowy pisze...

Nie mój ale czytam i polecam. http://fast-and-furious-siostry-marano-r5.blogspot.com/

Unknown pisze...

Dzień dobry lub dobry wieczór zależy kiedy czytasz ten komentarz ^^
Najpierw chciałbym przeprosić, że nie komentowałam, ale musiałam nadrobić wszystkie rozdziały c:
A ten rozdział jest świetny!
Rossy jaki obrażalski hahaha xd
Jak Ty możesz kończyć w takim momencie?!
Nie wolno tak!
Ja podejrzewam, że to może być Ross, ale nie jestem tego pewna :D
Czekam na next! ^^

Anonimowy pisze...

Ekstra uwielbiam ^^

Unknown pisze...

Super rozdział :*
Czekam na next <33

Anonimowy pisze...

wrócę !

Anonimowy pisze...

Super *.*

Unknown pisze...

Niech Ross juz nie będzie obrażony na Lau.Plis.Szkoda ze w takim momencie kończysz rozdział.
Czekam na nexta <3