niedziela, 2 sierpnia 2015

11."Give into your dark side, your dark side"

-Masz pieniądze? - zapytał.
-Najpierw dziecko.
-Niech będzie.
    Zrobił dziwny gest ręką, a po pewnym czasie przy nas zjawiła się kobieta. Swoją posturą przypominała mi Eveline. Nie myliłem się, to była ona.
-Witaj Ross - zaśmiała się, a dziecko zaczęło płakać.
-A teraz pieniądze - przypominał się ten mężczyzna.
    Nawet nie wiem, w którym momencie znalazła się obok policja. Poczułem uderzenie w głowę, a kiedy doszedłem trochę do siebie, ujrzałem uciekającego faceta. Tego, który chciał pieniądze. Nie mogłem odpuścić i ruszyłem za nim. Cała sytuacja nadal toczyła się w parku. Udało mi się go złapać i powalić na ziemię. Zaczęliśmy się bić. Odciągali mnie od niego policjanci. Z jego twarzy lała się krew, a ja poczułem ją na swoich ustach.
-Gdzie mój syn? Gdzie Eveline Becker? - zapytałem funkcjonariusza.
-Pana dziecko jest bezpieczne, a teraz zapraszam do radiowozu.
    Zapięli temu kolesiowi kajdanki i zaprowadzili do samochodu. Ja pojechałem innym. Policjant powiedział, że był z nimi jeszcze jeden i to od niego dostałem czymś w głowę, ale jego bez żadnego problemu złapali.

*Laura*
    Ross wyszedł chwilę temu. Nie mogłam usiedzieć w miejscu. Chłopcy próbowali mnie jakoś uspokoić, ale na marne. Około 23:00 mój telefon zaczął dzwonić. Od razu odebrałam.
-Dzień dobry, z tej strony komisariat policji w Dortmundzie. Czy przy telefonie pani Laur Marano?
-Tak.
-Odnaleźliśmy pani dziecko.
-Naprawdę? - z moich oczu popłynęły łzy, łzy szczęścia - dziękuję bardzo.
-Proszę zabrać z komisariatu również Rossa Lyncha.
-Co się stało?
-Wdał się w bójkę z jednym z porywaczy.
-Jasne, już jadę. Dziękuję.
    Mężczyźni czekali, aż opowiem im rozmowę.
-Odnaleźli Leo - przytuliłam Łukasza - jadę na komisariat po niego i Rossa - złapałam kluczyki do auta.
-Przestań, ja poprowadzę - zabrał mi je Łukasz.
-To my tu poczekamy.
    Wyszłam z piłkarzem z domu i wsiadłam do samochodu. Szybko znaleźliśmy się na miejscu. Weszliśmy na posterunek i podeszliśmy do pierwszego napotkanego policjanta. Zaprowadził nas do gabinetu, w którym był Leo. Podbiegłam do synka i wzięłam go na ręce. Przytuliłam go do swojego ciała. Nie płakał. Był spokojny. Patrzył na mnie tymi swoimi oczkami, a buzia zaczęła mu się cieszyć. Uśmiechnęłam się, a Łukasz zaczął rozśmieszać małego.
-Dziecko zostało przebadane. Mogą go państwo zabrać do domu.
-Dziękuję, a co z Rossem Lynchem?
-Już go przyprowadzam - posłał uśmiech.
    Kilka minut później do pomieszczenia wszedł mój narzeczony. Podszedł i nas przytulił.
-Mieli państwo rację. Eveline Becker miała państwa dziecko, nie była w ogóle w ciąży. Razem ze swoim partnerem uknuli plan porwania ze szpitala. Oprócz tego wciągnęli w to przyjaciela. Porywacze do rozprawy zostaną w areszcie.
    Pożegnaliśmy się i wróciliśmy do samochodu. Łukasz prowadził pojazd, a my usiedliśmy z tyłu. Pomiędzy nami był nasz mały szkrab. Ross mnie pocałował i nie chciał się oderwać.
-Ej, jesteśmy - zaśmiał się Łukasz.
    Wysiedliśmy i weszliśmy do domu. Kuba i Mats się na nas rzucili. W dosłownym znaczeniu tego słowa. Posiedzieli z nami chwilę i rozeszli się do swoich domów. Leo już spał w łóżeczku, a Ross wrócił do sypialni.
-Kocham Cię - pocałował mnie.
-Też Cię kocham - oddawałam każdą czułość.
  Poczułam ciężar ciała piłkarza na sobie, ale mi to nie przeszkadzało. Swoimi pocałunkami schodził po mojej szyi. Pozbył się mojej koszulki, a ja nie byłam mu dłużna i od razu zdjęłam z niego spodenki. Byliśmy w samej bieliźnie, kiedy usłyszeliśmy płacz Leo. Chciałam wstać, ale zrobił to Ross. Niecałą minutę później w sypialni zjawił się blondyn z dzieckiem.
-Nakarmię go - powiedziałam.
    Podał mi owoc naszej miłości, a ja przyłożyłam go do piersi, aby go nakarmić.
-Mały, wiesz co dobre - zaśmiał się - Widzisz? Ty możesz, a ja? - humor mu wrócił, ale to jak wszystkim.
    Leo od razu usnął, więc go położyłam, a kiedy wróciłam do sypialni Reus siedział na łóżku. Usiadłam okrakiem na jego kolanach i złożyłam pocałunek na jego szyi.
-To na czym skończyliśmy? - składałam pocałunki na jego ciele.
-Uwielbiam Cię.
    Dokończyliśmy przerwaną czynność w łóżku.


***

O jeju to jest fatalne!! Dziękuję za komentarze za poprzednim rozdziałem. Kocham :* Zapraszam na bloga Patti,a pisze super :* 
http://kocham-i-nienawidze-raura.blogspot.com/?m=1
Zmieniając temat kiedy chcecie rozdział 12?:D

10 komentarzy:

Unknown pisze...

Super rozdział!
A rozdział 12 może być dziś wieczorem?

Anonimowy pisze...

Super ;)

Unknown pisze...

Super rozdział :*
Czekam na next ♡

Unknown pisze...

Super rodział *.*
Może być next dziś ..??

Anonimowy pisze...

Next please :)

Anonimowy pisze...

Next proszę kocham twojego bloga a i wogule
jejjjjjjjjjjjjj jest next skacze super rozdział ☺☺

Anonimowy pisze...

Kochana, mam jeszcze pełno zaległości ale byłam troszkę niedostępna na bloggerze.
Ale wracam !
Ten rozdział jest super i chociaż to 11 wciągnął mnie żeby przeczytać o przeszłości, czym raczej niestety zajmę się jutro.
Dziękuję a polecenie twojego bloga <3
kocham
~Patiii ♥

Anonimowy pisze...

Przepraszam, że nieskomentowalam poprzedniego, ale nie mam czasu. I od razu cię przepraszam, ale wiedz, że czytam i cię podziwiam za pomysły! !

Kocham i kiedy będziesz mogła to dodaj! :*:*:*:*:*:*:*:**""*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*

Unknown pisze...

Nawet nie wiesz jak ja się cieszę że Leo wrócił :D
Rozdział jest wspaniały :*
Rozdział możesz dodać dziś wieczorem albo jutro.?
Czekam na nexta <3

Patrycja_ pisze...

Wspanialy<3
Tak, Leo wrocil!!!:B
Czekam na nexta!
Pzdrawiam:*
Twoja Czekoladka♥